Mój Dzień Dziecka cz. 1

"Dzieci z Bullerbyn", Astrid Lindgren, przełożyła Irena Wyszomirska, Nasza Księgarnia, 1994.
Ależ się ucieszyłam, kiedy jakiś czas temu okazało się, że "Dzieci z Bullerbyn" to lektura szkolna mojego syna. Naopowiadałam mu, jaka to wspaniała książka, że świetne pomysły na zabawy, na pewno będą jej bohaterów całą paczką naśladować, tak jak my w dzieciństwie. Przy okazji sama będę miała przyjemność przeczytać ją jeszcze raz i wytłumaczyć słowa i zwroty, które z biegiem lat stały się już nieco archaiczne. Przygody szóstki dzieci i warunki, w jakich żyły, wydają się dziś nad wyraz skromne, ale z każdej kartki przebija radość i wdzięczność, za wszystko co mają.
A moje dziecko na to: 
- Ojej, jaka nudna książka! I dlaczego oni przesyłali sobie wiadomości na sznurkach, zamiast wysłać SMS-a?
No i co teraz? Czyje zdanie się przebije? Bo ja nadal uważam, że to jest świetna książka...






Komentarze

Popularne posty